Z życia Zamku Piastowskiego w Raciborzu. Czy wiesz, że...
Jednym z eksponatów dawnej siedziby Piastów jest zbroja husarza pocztowego z XVI-XVII wieku. W jej skład wchodzą: szyszak husarski, obojczyk, naramienniki, napierśnik (kirys), karwasze oraz szata (żupan). Obecność zbroi husarza pocztowego na Zamku Piastowskim w Raciborzu nie jest przypadkowa. Ma ona związek z Wiktorią Wiedeńską, a dokładnie z obecnością na zamku króla Jana III Sobieskiego, który przez Racibórz jechał na odsiecz Wiednia. Jego żona Marysieńka bardzo dobrze znała Oppersdorffów, ówczesnych właścicieli zamku. Pamiętała ze swojej młodości ich głogówecki dwór. Pewnie dzięki temu była ciekawa relacji swojego męża z pobytu na Śląsku i gościny u dawnych znajomych.
Król Polski zjadł na zamku raciborskim obiad. Kulisy wizyty monarchy odsłaniają liczne zachowane z tego okresu źródła. Przytoczmy teraz relację samego króla, która znalazła się w liście do Marysieńki, spisanym 25 sierpnia 1683 roku w Opawie. Monarcha pisze: „Byliśmy też wczora w Raciborzu u p. grafa Obersdorfa w zamku; ale się jemu nie godziło nas częstować, tylko z kamery cesarskiej. Sama p. grafowa sprowadziła najmniej dam trzydzieści , które siedziały z nami do stołu; a lubo młodsza jest siostra naszej p. podkomorzyny, zda się, że jest jej matką. Grzeczna bardzo białogłowa i podobna mową i gestami cudownie do p. podkomorzyny. Ma dwie czyli trzy córki: najstarsza za p. von Prazmo, ruchawa i rozwodzi się z mężem; młodsza panna, nadobna, podobna bardzo do p. marszałkowej. Graliśmy w karty przed obiadem; najstarsza jakaś i najszpetniejsza ograła mię”.
Goszczący na uczcie królewicz Jakub Sobieski napisał zaś w swoim dzienniku: „(...) wstąpiliśmy do Raciborza, gdzie pan Obersdorf wraz z żoną, trzema córkami i krewnymi przyjmowali nas bardzo suto”. Koszty biesiady, co wynika z korespondencji Sobieskiego z Marysieńką, pokrył cesarz.
A kim był husarz pocztowy? Poczet husarski był doskonale zgrany, znakomicie współpracujący i rozumiejący się w boju, ze względu choćby na małą liczebność, dużą stabilność składu personalnego i znakomitą znajomość wzajemną jego członków. Uzbrojenie towarzyszy i pocztowych w husarii nie różniło się w zasadzie niczym, jeśli idzie o jego rodzaj i przeznaczenie. Z tego względu towarzysze i pocztowi husarscy mogli być używani na polu bitwy w identycznych rolach. Pocztowy i towarzysz jednako nacierali z kopią, a potem używali koncerza, szabli, pistoletów czy łuku. Gdy walczono w nietypowych dla husarii warunkach, na przykład w obronie taboru, towarzysze i pocztowi wspólnie odpierali wroga ogniem z muszkietów i pistoletów. Wszelako pocztowi husarscy, poza walką z wrogiem, musieli w bitewnym zgiełku baczyć pilnie i odwracać ewentualne niebezpieczeństwa grożące towarzyszom. Był to bowiem główny cel i funkcja pocztowych, jaka im wypadała z podziału ról w ramach pocztu. Towarzysz, angażując pocztowych do ochrony własnego życia w czasie walki, dobierał ich starannie. Na tym polegało zasadnicze współdziałanie w ramach pocztu. Nie oznacza to jednak wcale, że nie śpieszyli sobie z pomocą w walce członkowie poszczególnych pocztów w ramach całej roty.